Po Walentynkach spytałam pierwszego kolegę, który się nadarzył, co otrzymał od kochanej żoneczki?? Zbyt długo nie szukał w pamięci:
-Rachunki
:D:D wiedziałam kogo spytać :D, od razu znikł malutki mój wyrzut, który pojawił się od surfowania po blogach - prześliczne serduszka, słodkie karteczki a u mnie ... Rachunek :). Dodam tylko, że żona owego kolegi to moja koleżanka :D
W sumie skoro my diamentów nie dostałyśmy to jesteśmy usprawiedliwione ;>.
Mój rachunek dotyczył ... foremki do mufinek. Długo szukałam odpowiedniej i traf chciał, że akurat przed samymi walentynkami znalazłam, co tłumaczy jej kształt ;]
Oczywiście koniecznie musiałam wypróbować i załączam zdjęcia z mojego dokonania kulinarnego.
Zachęcona sukcesem następnego dnia porwałam się z motyką na słońce i upiekłam swój PIERWSZY w życiu CHLEB. Nio dumna jestem jak nie wiem co. Mimo, że opadł mi na środku - co "zręcznie" tuszuję plasterkiem wędlinki.
Przepis mam od Qry Domowej, która napisała mi go kilka postów wcześniej w komentarzach :). Serdecznie dziękuję!!!! Dziś piekłam znowu, bo pierwszy mimo opadu wyszedł w dwa dni. Drugi, dzięki instrukcjom albo dłuższym okresie wzrastania, nie opadł. Także przepis POLECAM!
Ależ zaszalałam :) a dziś pół dnia zajęło mi, odliczając wypiek chlebka, coś OKRRRROPNEGO TAJEMNICZEGO. Ale niechybnie pokażę :)
No nareszcie się doczekałam! Gratuluję sukcesów kulinarnych. Od samego patrzenia ślinka cieknie! Idę po coś słodkiego :)
OdpowiedzUsuńPrzepis na chleb chętnie podpatrzę bo lubię od czasu do czasu schrupać taki pachnący i jeszcze ciepły . Masielniczka bardzo mi się podoba , podobnie foremka do mufinek , a kubek w moim domu też każdy ma swój ulubiony , każdy inny i z historią .
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Yrsa
Gratuluję :) Wypiek chleba to coś niesamowitego, coś, co jeszcze bardziej dodaje domowości do domu ;))
OdpowiedzUsuńNo no, chleb to nie przelewki. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńa mufinki mniam mniam. Dziekuję za odwiedziny u
nas, buziole w noch.
Dzięki za same ciepłe słowa :*. Przepis jest tak łatwy, że z pewnością wyjdzie każdemu, kto chce :) - zakwasu też nie trzeba mieć. A kubki faktycznie, każdy inny - jak to na zdjęciu widać .... Nie wiem, czy ktokolwiek, by zgadł który czyj, chociaż jeden jest w sumie podpisany i to za bardzo ułatwia ;>
OdpowiedzUsuńSUPER!!Bardzo sięcieszę,ze wypróbowałaś ten przepis!!mój chleb właśnie w piekarniku...a właściwie dwa-jeden dla mężusiu,drugi -dietetyczny-na twarogu i otrębach-bez grama mąi-dla mnie!!zapraszam na niesmiałe początki do mnie:)
OdpowiedzUsuńGratuluje wypieków. Fajne foremki serduszka
OdpowiedzUsuńWitaj Jomo. Dziękuję za zaproszenie. Chętnie tu będę zaglądac. Wypieki wyglądają smakowicie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpytałaś o magnesiki.... kurs jest tutaj: http://ushiilandia.blogspot.com/2010/08/letnio-jesiennie-ja-jeszcze-nie-chce.html
OdpowiedzUsuńa w razie czego pytaj :)
chleba gratuluję... ja muffiny już piekę nałogowo :)
Dzięki za każdy miły wpis! Bardzo mnie cieszą :)
OdpowiedzUsuńJejku - stare dobre małżeństwo, ale mi się poprzypominało... Pozdrawiam.papa
OdpowiedzUsuńAch wypieki smakowite:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki na blogu,bardzo mi miło:)Ślę ciepłe pozdrowienia i uściski:)
No wielkie gratulacje!!!! Ja jeszcze chleba nigdy nie piekłam i boje sie , że sobie nie poradzę ale chyba się dam skusić i kiedyś spróbować skoro tak szybko Wam zniknął z talerzy:)
OdpowiedzUsuńSDM....zespół mojej "młodości"...młodości nastoletniej... i miłości nastoletniej ;) Eh, wszystko Asiu puszczasz w moim klimacie :))) U ciebie w ogóle jest przytulnie, miło, domowo z moją ukochaną muzyką w tle - bardzo mi tu dobrze :) Z wypieków możesz być w pełni dumna...wspaniałości. Uściski posyłam :***
OdpowiedzUsuńDziękuje Kochana za komentarz, te kapciunie, co zrobiłam, to dla Mężunia i dla chrześniaczki Elizy... a teraz jestem na etapie skarpet z przędzionej wełny, je już robię dla siebie, bo straszny ze mnie zmarzlak!Pozdrawiam cieplunio.papa
OdpowiedzUsuńNo, Jomo, gratulacje! Masz prawo być dumna! Wiem, co czujesz... W zeszłą sobotę upiekłam pierwszy chleb na zakwasie i też pękałam z dumy, chociaż nie był idealny ;-) Zjadłyśmy z córcią prawie cały, jeszcze ciepły!
OdpowiedzUsuńI serduszkowe mufinki też wyszły Ci świetnie (podobne foremki widziałam w Lidlu, były jeszcze ogromniaste serducha). A w ogóle to fajnie zdjęcia obrobiłaś ;-)
Kubeczki takie swojskie ;-)
I muzyczka...
Ściskam!
Chlebuś , szynka ... Mniam . Czy to czasami nie jest pora śniadaniowa ;)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za słowo , zapraszam ponownie. Mało
Zostaję na chwil ... więcej niż kilka , widzę że jest u Ciebie co czytać i słuchać . Aaa ... Oczywiście poszperam trochę w poszukiwaniu przepisu na chleb.
Dziękuję dziewczyny!! :*
OdpowiedzUsuń