Nie wierz mi, nie ufaj mi
ja też nie wierzę ci
już nie
Mam swoje jedno małe miejsce
świat i jego problemy wciąż nie odkryły tej ścieżki jeszcze
jedno czego wciąż żałuję
to, że miejsce, jak i ja, wciąż ewaluuje...
raz jest tu, raz zupełnie gdzie indziej
dziś zapełnia całą wokół mnie przestrzeń
potem, ledwie mogę je odnaleźć.
Jedynie miejsce się nie zmienia, wciąż jest to ten sam ląd, stała ziemia
adres - serce,
żyje we mnie
to moje miejsce
mój świat
gdzie chronię się, gdy życie za bardzo depcze mi po piętach
gdy najbliżsi, ukochani, wybrani
którzy kiedyś obiecali chronić, być,
gwiazdy płonącej w oczach nigdy nie zagasić
nagle
albo i wcale nie nagle, raczej tak zwyczajnie, dzień po dniu, oddalili się, zapomnieli
po co dbać o kogoś kto świeci swoim światłem wciąż i wciąż.......
a ja
tonę
wypalam się, czuję, że tlenu brak...
Przenoszę się
tam gdzie akceptują moje słabości
gdzie wszystko co WAŻNE tu, tam przestaje mieć znaczenie
zamknęłam się jak żółw w skorupie
chcę tam być,
nigdzie więcej
odrzuca mnie od ludzików wciąż wciąż z kalkulatorem w sercu
zyski - straty,
ten WAŻNY, ten słaby...
co warto, co nie ma znaczenia.
Honor, Bóg, człowieczeństwo...
przyjaźń, małżeństwo...
sam pył
dla nich pył,
który brudzi buty, kurzy ubrania
dla mnie to gwiezdny pył...
on nigdy się nie zmienia
i lśni
jak śnieg w blasku słońca
klejnoty zysków świata nie dorównują mu,
jak drobinki kurzu na promykach słońca
jedna z nich to ja
Tyle u mnie
i żeby nie było bez zdjęć, dwie herbaciarki
jedna dawno wykończona dla mężczyzny (z domkiem)
druga wciąż w lakierowaniu, dla marzącej o spokojnym szczęściu dziewczyny.
Jeśli wciąż ktoś tu zagląda to następne w kolejności będą blogowe zaległości...
Jomo